Monthly Archive: Luty, 2011

O poszukiwaniu…

by

…ale nie własnej drogi, sensu, wielkich idei czy skarbów. O takim całkiem przyziemnym poszukiwaniu pracy. Szukając jej już trzeci tydzień zaczynam być coraz bardziej rozeznana w tutejszych poszukiwalniczych realiach. Nasuwa się więc parę… Czytaj dalej

Mind the gap

by

Bezpieczeństwo, bezpieczeństwo, bezpieczeństwo… to tutejsza obsesja. Chodząc po centrum Londynu policję spotyka się na na co drugim skrzyżowaniu. Są zdecydowanie lepsi i przede wszystkim bardziej dostępni niż informacja turystyczna! Polecam – nawet jak… Czytaj dalej

W krainie Bambi

by

Park Knole przed południem jest prawie pusty. Wyjątkiem są wałęsające się Bambi i emerytowani golfiści. Mijani mruczeli „GMornyng”. Po miłym mrukliwym powitaniu wracali do ustrzeliwania Bambi, wybijając w ich stronę białe piłeczki wraz… Czytaj dalej

„Ajkija”

by

Zakupy w „Ajkiji” na początku wywołały we mnie lekką konsternację. Czym jest Ajkija?! Gdzie jedziemy, czy to musi być tak daleko… Obco brzmiąca Ajkija okazała się naszą poczciwą Ikeą, która w każdym kraju… Czytaj dalej

Polowanie na wiosnę

by

Zaczęło się! Całkiem niewinnie i może bym nawet tego nie zauważyła, gdyby nie piątkowa pobudka o 4 rano i pociąg o 5. Wtedy, na dworcu okazało się, że z pomiędzy odgłosów zaspanego miasteczka,… Czytaj dalej

7 dębów

by

Czas napisać parę słów dziurce, w której się zagnieździliśmy. Sevenoaks, to  miejscowość położona na południe od Londynu. Jest  mała, nieskończenie słodka i jest w niej JEDEN pub (piętro niżej!). Jeżdżąc po tej i… Czytaj dalej

Oddech Chin

by

Pora na spisanie pierwszych wrażeń z wyjazdu. Wczorajszy wypad do Lądka skończył się krążeniem po mieście w mieście. Chinatown to nie tylko mekka dla Azjatów spragnionych smaków własnej kuchni, ale i turystów łowiących… Czytaj dalej