101 sposobów na…
deszcz. Ciągle pada… Chyba nie powinnam pisać codziennie, bo wychodzi na to że ciągle pada. A przecież to może zniechęcić do odwiedzenia Lądka, poza tym to nie do końca prawda… czasami po prostu jest tylko buro i finalnie pada gdzieś indziej.
Deszcz sprzyja kreatywności. Co zrobić, żeby nie przemoknąć. Trampki się sprawdzają – mają gumowane czubeczki. Bomba. Japonki też – nie ma co przemoknąć, ewentualnie zmoknąć. Jak zmoknie możne wytrzeć i znowu wskoczyć w suche. Super! A co z głową? Można udawać, że nie pada. Można wyciągnąć parasol z torebki, w której czekają też buty na zmianę i dodatkowy sweter. Można skorzystać z darmowej gazety – proponuję METRO (jest zszyte, więc można nim miętosić bez ryzyka pogubienia stron). Alternatywnie książka też się nada, ale później będzie delikatnie falować (jak mój przewodnik po [deszczowym] Londynie). Największy luksus to zdobyć darmową gazetkę z okładką z papieru kredowego. Żeby ją dorwać, trzeba się dostać do 7oaks. Lokalny darmowy miesięcznik w deszczowe popołudnie znika w mgnieniu oka. Potem już tylko 15 minut pod górkę i można się zacząć suszyć.
Wszystkie metody sprawdzone. Ciągle poszukuję kolejnych.