Crochet
Jest strrrasznie późno, więc napiszę dosłownie kilka zdań. W ciągu ostatnich 3 dni, lunche zamieniły się w zorganizowane lekcje crochet / szydełkowania (tak tak i to wcale nie babciowego!). Od 13 do 14 jedna z sal konferencyjnych zamienia się w fabrykę wełnianych kolorowych kwadracików. Uczy się asystentka biura, account manager i ja. Od jutra dołącza planerka, architekt informacji i administrator. Uczy PM’ka Cherie.
Pora kupić swój sprzęt. Babciowe kwadraciki prezentują się coraz okazalej, kto wie, może uda mi się zrobić to cudo 🙂
Fingers crossed 😀
„Kolorowe jarmarki, blaszane zegarki
pierzaste koguciki, KWADRACIKI na druciku” – parafrazując słowa piosenki.
Takie nasze ( i nie tylko) evergreen’y.
Keep going 🙂
Ale Walii nie dokończyłaś… Odrazu widać kto czyta a kto nie 🙂