Wpis nowy (dodany)

Pamiętam, bloga nie porzuciłam, pamiętam. Pamięć o blogu jest niczym … nie wiem, do czego ją porównać, ale konkluzja z tego mikro wpisu jest taka (a właściwie, taka miała być, bo nie wiem jaka finalna będzie), że o Walii pamiętam i że napiszę – tak, przyjdzie taki moment. Bardzo mi, bardzo bardzo przykro, że zbieranie myśli/ zabierania się za ich zebrania/ zabieranie się za zabieranie ich (myśli) tyle trwa, ale przecież jest to proces twórczy. Proces twórczy, dla niewtajemniczonych jest czasem, który wymaga czasu? i raz zapoczątkowany dojrzewa powoli niczym owoc awokado. Tak. Zatem kończąc i przechodząc do konkluzji konkluzji, wino stygnie, 23.22 wybija na zegarze, budzik bezwzględnie zadzwoni o 6.45 sygnalizując piątek, tygodnia koniec i początek. (juhuuu!)

Ahoj, dobranoc, arwłar, sejo nara (say: o! nara?)!