Z SWPSu do Azji

Weekend na uczelni. 9-19.30. Sobota, niedziela. Urywam się z sobotniego wykładu. Plaża sopocka, słońce, chłodek, błękitne niebo – jestem u siebie. Podobno wykład był przenudny. Kolejne 3 godziny z jedną z ciekawszych osobowości na uczelni. Psychologia międzykulturowa z Joanną Różycką, jedną z uczestniczek zeszłorocznych Kolosów. Czas poczytać więcej o Wietnamie.

Podobno mistrzowie Kung-fu biją się bez dotyku, siedząc na przeciwko siebie, na śmierć i życie. Podobno mogą zatrzymać swoje serca. Podobno mogą zmienić kierunek przepływu krwi a zmiana temperatury ciała to już dziecinnie proste. Podobno. Czary.

Krótka noc, długi dzień, czas wyciskam jak cytrynkę. Za tydzień powtórka + gdyńskie Kolosy a w międzyczasie, w tygodniu Londyn. Harówka, parówka i troszkę czasu dla siebie (oby).