Wina w Kent
W Kent czas na winobranie! W zeszły weekend pojechaliśmy na niebieskim odwiedzić jedną z lokalnych winnic. Jej właściciele podłapali winne inspiracje podczas wakacji we Francji. Postanowili samodzielnie zainwestować w winnice w Anglii. Dziś, po 20 latach od rozpoczęcia winnej przygody, ich musujące wino zdobywa nagrody we Włoszech. Inne robione tradycyjną metodą rodem z Champagne, zdobywa lokalne nagrody i drepcze na szczyty.
Meophan Valey Brut z 2009 oraz 2008 smakowały wyśmienicie na słonecznym zboczu, pośród niezebranych jeszcze winogron. 2011 rok pomimo brzydkiego lata, przyniósł słodkie zbiory. Ostatnie 2 tygodnie września panowały 30 stopniowe upały (pamiętam, bo zdychałam chora w łóżku!). Pijemy wytrawne białe Meopham z 2011 roku. Delikatna słodycz, rozchodzi się pod koniec każdego łyku. To nasz zdecydowany faworyt.
Dopytujemy się na przemian z Pitem jak dbać o winorośl, kiedy i jak zbierać, ile zainwestować, jak wybrać grunt, jak oznaczać winorośle, jakie szczepy dobrze przyjmują się na tych terenach. W końcu właściciel winnicy zwietrzył w nas potencjalnych przyszłych producentów lokalnego wina. Na do widzenia życzył powodzenia, powiedział, że będzie wypatrywał informacji o nas w specjalistycznych magazynach.
To się dopiero nazywa wysoko postawiona poprzeczka. Zaczynamy od popijania. Wytrawny Meophan dojechał z nami w wewnętrznie kieszeni kurtki motorowej. Niestety nie starczył na długo i tego samego dnia po obiedzie pożegnaliśmy się z jego cudownym aromatem.
„W Kent czas na winobranie”. To może i na Kaszubach pora spróbować. 🙂
no wlasnie! przeciez tam warunki sa bardzo dobre, pada podobnie, ale lato jest cieplejsze! Uwazam, ze trzeba sprobowac..