3 dni, 3 granice – odcinek Wenecja
Parę dni temu do domku na kurzej łapce przyszedł list z Włoch. Namierzył nas fotoradar w Wenecji. Za oknem deszcz, jesiennie i buro. To dobry czas, żeby zasiąść przed komputerem i z kieliszkiem… Czytaj dalej
Parę dni temu do domku na kurzej łapce przyszedł list z Włoch. Namierzył nas fotoradar w Wenecji. Za oknem deszcz, jesiennie i buro. To dobry czas, żeby zasiąść przed komputerem i z kieliszkiem… Czytaj dalej
18.30. Czas wyjść z biura. Schodzę z siódmego piętra. Widok na kolumnę Nelsona. Wychodząc z biura nigdy nie wsiadam w windę. Co jeśli się zatnie? A zacinają się średnio raz na dwa tygodnie.… Czytaj dalej
Stoję w Gdańsku, w kolejce do odprawy. Zaspana. Oko wpół zamknięte. Myśli drepczą dwa kroki za mną. Celnicy prześwietlają szaliki. Hmm. Dużo szalików. Szaliki podążają do bramki, która jednoznacznie wskazuje na Londyn. Hmm.… Czytaj dalej