Przygotowania do walki
Szykuję się na kolejny wyjazd do Walii. Trasa nieznana. Pogoda pod psem. W okolicy Snowdonu panuje przewidywalny mikroklimat. Gwarantuje on deszcz, błoto i zimno niezależnie od pory roku.
To już czwarty raz. Wydaje mi się, że tym razem będę dobrze przygotowana. Ciepły, misiowy polar czeka na półce. Buty ociekają impregnatem. Gumowane spodnie i nieprzemakalne, wiatroszczelne rękawiczki znalazły dziś nowe mieszkanie w szufladzie ze sportowymi ciuchami.
Tamtejsza pogoda na dziś: 5 stopni i deszcz, odczuwalna -3 (i deszcz). W tych warunkach nawet owce powinny nosić goretexowe narzutki.
Ile czasu potrzebne będzie żeby przemoknąć? Tym razem nie dam się tak łatwo!
Co by tu jeszcze spakować…
Wy, ciepłolubni czwarty raz w przewidywalny, nieprzyjazny mikroklimat?! Chyba podpisaliście umowę sponsorską z producentami odzieży, bo do trzech razy……..już za wami.
Bo mimo ze pada na nos, to widoki wynagradzaja. Mam nadzieje ze uda sie w tym deszczu wyciagnac aparat!