Ucieczka do Narnii
Niedziela zaczęła się wyjątkowo wcześnie. Pobudka o 7.30. Lekkie śniadanie. Trening. Po godzinie podrzucania i machania żelastwem, ledwo czuję ręce i nogi. Słońce w pełni, błękitne niebo. Idealna pogoda, żeby rozruszać obolałe ciało… Czytaj dalej