Buontalenti
W końcu pojawiło się słońce. Budzi mnie lepiej niż podwójne espresso! Chwytam za telefon. Lunch? Lunch! Jedziemy na London Bridge. 15 minut spacerem znajduje się Mercato Metropolitano. To market z ulicznym jedzeniem, na który, w przeciwieństwie do Borough Marketu, trafia mało turystów. Włoska dusza, jedzenie z różnych zakątków świata, ale dominują domowe pasty, wina i ogromne stoisko z gelato. Kto raz ich spróbuje, ten będzie po nie wracał. Tak było ze mną.
Sekretem włoskiej lodziarni Badiani są lody o smaku Buontalenti. Przypomina on słodkie, skondensowane mleko. Jego recepturę stworzono w XVI wiecznej Florencji, a dziś uznawany jest za najlepszy smak lodów. Skomponował go specjalista od fajerwerków – Bernardo Buontalenti, organizujący przyjęcie na cześć króla Hiszpanii. Sekretem lodów był cukier, który dopiero zaczęto sprowadzać z Ameryki.
Jem lody. Najmniejsza Mała też je lody. Popijam espresso. Słodkie życie! W maju poszukamy tych lodów w ich matczynej Florencji. Czas skorzystać ze słońca. Dziś wracamy do domu clipperem – autobusem rzecznym, który zabiera nas spod London Eye do Greenwich. Mijamy obserwatorium. Zostawiamy za sobą widok na całe miasto. Powoli pęcznieją pączki na drzewach czereśni. Wiosna otula Londyn. Ale relaks.
chill time