W dzikim tempie

Ostatnie tygodnie mijają w szalonym tempie. Nie ma czasu naładować bateryjek na jesienne dni. W pracy urwanie; zadaniom bliżej pracy magika niż project managera; po pracy projekt na zimowe dni nabiera tempa i pochłania pozostałości wolnego czasu. Doba za krótka, kawa za słaba, sen przereklamowny. Padam na nos zanim dotrę do domu. Chwila przutulasów. Mniejsze Małe nie chcą spać. Może w jesienne dni, to one powinny kłaść spać rodziców?

W ten weekend lista to dos znowu nie ma końca. Od czego zacząć… Chyba jednak czas zacząć od siebie. Czas sie wyspać, zrobić coś dla siebie, może kupić najlepsze lody na świecie? Ostatnio odkryłam Häagen-Dazs o smaku belgijskiej czekolady. Ooooomnomnom.

Na niebie tęcza. Czas zacząć weekend.

Dobranoc.