Archiwum autora

Spacery South Bankiem

by

Kiedy czasu znów więcej, wracam do swoich ulubionych miejsc w Londynie, gdzie zawsze miło mi dreptać i na ogół dużo się dzieje. Z London Bridge na Borough Market; na kawę i trufle w… Czytaj dalej

Dzień Pączka

by

Tlusty czwartek zobowiazuje. Zrzucam Mniejsza Mala do zlobka i ide na misje w poszukiwaniu dobrych paczkow. W Crosstown ciezko zdecydowac sie ktore paczki wybrac. Do kartonu wskakuje paczek z czekolada i orzechami, z… Czytaj dalej

Trudne poczatki wszystkiego

by

Zaczne od tego ze znowu bedzie bez polskich znakow. Tym razem wine ponosi moj nowy komputer. Wszyscy tak chwala Maca, wiec sama postanowilam sie do niego przekonac. Wszystko swietnie, tylko gdzie te polskie… Czytaj dalej

Brzuchem po podłodze

by

W pierwotnym zalożeniu miało być o podróżach małych i dużych. Dziś będzie o tych najmniejszych. Zaczął się sezon na podróże brzuchem po podłodze. Pół kuchni jest wyłożona matą. Drugie pół okazuje się bardziej… Czytaj dalej

Kolory jesieni

by

Lubię złotą jesień. I słoneczne lato. I mroźne, śnieżne zimy. I wiosny, kiedy wszystko budzi się do życia. Nie lubię deszczu, zimnego wiatru, pluchy i krótkich wieczorów. Dzisiejsza niedziala zaczyna się idealnie. Za… Czytaj dalej

Kulinarny belkot

by

Znowy bez polskich znakow, z wyjasnionych juz wczesniej powodow. Chociaz tym razem, po przesluchaniu wykladu Prof. Bralczyka (ktory bardzo goraco polecam) robie to z ciut spuszczona glowa. Nie mniej, lepiej pisac jak sie… Czytaj dalej

Male w Wielkim Miescie

by

Bedzie bez polskich znakow. Wpis bez polskich znakow jest lepszy niz brak wpisu. Wyjasnie tylko szybciutko czemu. W dniu kiedy odeszlam z pracy moj komputer rowniez przeszedl na urlop macierzyński. Oznacza to, ze… Czytaj dalej

Parę wspomnień z życia słonia

by

Przyszedł czas kiedy na dwa tygodnie przed planowanym terminem urodzin Małej (tej mniejszej Małej) czas pożegnać się z pracą oraz ludźmi z którymi spędziłam ostatni rok i zająć się sobą. W pierwszy wolny… Czytaj dalej

Lenie idą złapać złotą jesień

by

Moje weekendy ostatnio koncentrują się na kurowaniu i wychodzeniu z przeziębień, zatruć i innych przytulonych wirusów. Sobota zaczyna się tak samo, jak poprzednie dwie. Mocniej zaciągam kołdrę na głowę i udaję, że jest… Czytaj dalej

Jesień w Sevenoaks

by

W domku na kurzej łapce zawitała jesień. Rozpoczął się sezon na zupy z dyni; pieczone papryki; kruche ciasta ze śliwką, gorącą czekoladę i przeziębienia. Gruby jedzie do Polski. Ja zostaję otulona w najgrubsze… Czytaj dalej