Klika słów o koktajlach
Jest jeden z tych zimowych weekendów, kiedy dzień jest krótki i mało się chce. Wybieramy się na kurs Cocktail Master Class w Bread Street Kitchen – jednej z restauracji Gordon Ramsey. Miła niespodzianka… Czytaj dalej
Jest jeden z tych zimowych weekendów, kiedy dzień jest krótki i mało się chce. Wybieramy się na kurs Cocktail Master Class w Bread Street Kitchen – jednej z restauracji Gordon Ramsey. Miła niespodzianka… Czytaj dalej
Nadszedł weekend walentynkowy. W sklepach szaleństwo. W witrynach serca i czerwone kokardy. W piątek w biurze na osłodzenie poranka, na każdym biurku leżała czerwona koperta. Koło niej dwie czekoladki. Na kartce min 5… Czytaj dalej
Wylewam się wraz z porannym tłumem na stacji kolejowej Richmond. Fala ludzi powoli zmierza w kierunku schodów, płynie w górę, nie zwalniając w okolicy kasowników, rozpierzcha się dopiero po wyjściu z budynku dworca.… Czytaj dalej
Z Sin City ruszamy do oazy spokoju. Vegas żegna nas słońcem. W Zion będzie padać. Ze względu na niesprzyjającą pogodę i możliwe ‚flash floods’ nie będziemy jechać do Brace Canion. Grand Canion –… Czytaj dalej
Czas pożegnać się z przyjaciółmi w San Francisco i ruszyć na południe. Droga numer 1, zwana też Pacyfica to jedna z bardziej malowniczych tras w Stanach. Podekscytowani, wrzucamy plecaki do bagażnika i zostawiamy… Czytaj dalej
Trasa do Yosemite zajęła nam ciut więcej niż sądziliśmy. Po drodze zatrzymujemy się w winiarni / dyniarni, w której zostaję poczęstowana kilkoma winami. Decyduję się na słodki muscat Las Locas. Pani częstuje też… Czytaj dalej
Zaczynamy wymarzony urlop w Kalifornii. San Francisco przywitało nas rażącym oczy słońcem, błękitnym niebem i upałem. Odprawa na lotnisku przeszła w tempie ekspresowym. Dwa plecaki czekały już na nas na taśmie. Jedziemy na… Czytaj dalej
Ostaniego dnia w Tulum pojechaliśmy do rezerwatu Sian Ka’an. W planie kajak. Jedziemy wzbijając za sobą chmury kurzu. Na miejscu okazuje się że oficjalny operator wycieczek po rezerwacie (CESIAK) jest zamknięty. Może uda… Czytaj dalej
Do Tululm dojeżdżamy po zmroku. Nasz hostelik widoczny jest na samym wjeździe do miasta. Jęk. Mieliśmy być w centrum a mieszkamy na samym środku ruchliwego skrzyżowania. Obsługa hostelu najmilsza. Rowerki w cenie, co… Czytaj dalej
Z Tulum wsiadamy w colectivo w kierunku Playa del Carmen. Colectivo to busik, który nie ma formalnego rozkładu jazdy. Za drobną opłatą można szybko i wygodnie dojechać do jakiegokolwiek punktu znajdującego się na… Czytaj dalej