Lee Valley i kaczki
Czas wychylić nos z domu i poszukać wiosny (a przy okazji kolejnych potencjalnych okolic, w których miło by się mieszkało). Jedziemy w do Lee Valley. Parkujemy koło hostelu YHA, tuż za stacją Cheshunt.… Czytaj dalej
Czas wychylić nos z domu i poszukać wiosny (a przy okazji kolejnych potencjalnych okolic, w których miło by się mieszkało). Jedziemy w do Lee Valley. Parkujemy koło hostelu YHA, tuż za stacją Cheshunt.… Czytaj dalej
Po szybkim (na miarę naszych możliwości) pakowaniu, ruszamy w kierunku malutkiej, górskiej miejscowości Masca. Zatrzymujemy się na śniadaniowy pit stop w Santiago del Teide, sennej miejscowości, która pachnie świeżo zmielonym pieprzem. Pomimo licznych… Czytaj dalej
Zamykam oczy. Od czego by zacząć. Najlepiej jednak będzie zacząć od samego początku. Jest połowa lutego. Wychodzimy z lotniska Tenerife South. Otula mnie przyjemne ciepło. Nad nami błękitne niebo, dookoła palmy. Mogę spędzić… Czytaj dalej
Miało być o wakacjach, ale zacznę od po-wakacjach. Po wakacjach chaos wrócił do domku z piernika. Zabawkowe eldorado rozwala się po kuchni. Najmłodsza Mała zadowolna z siebie śmiga na czworaka między pokojami. Czas… Czytaj dalej
Wakacyjnemu pakowaniu towarzyszy wesołe, biegające, rozpakowywanie i rozrzucanie rzeczy już spakowanych, oraz obślinianie rzeczy rozrzuconych. Kiedyś wystarczył mały plecak. Dziś plecak, torba, walizka, plecak-nosidło na Mniejszą Małą, sling na Najmniejszą Małą, wózek, drugi… Czytaj dalej
W nowym roku pada pomysł – może warsztat z kiszonek? Ich cena wbiła mnie w fotel. Ale przecież możemy to samo zrobić w domu (czyt. przy winie)! W zeszłym roku upolowałam książkę Kiszonki… Czytaj dalej
Smutny dziś dzień. Czytam wiadomości. Oglądam zdjęcia. Gdańsk pogrążony w żałobie. Reszta Polski też. W naszym domku z piernika bardzo dziś cicho. Czas zwolnił. Przed południem słucham wywiadu z byłym żołnierzem GROMu. Opowiada,… Czytaj dalej
To jeden tych wieczorów, kiedy macham ręką do mniejszych i większych domowników i radośnie pędzę na pociąg do centrum. Dziś jadę na zajęcia z neon life drawing. Niby life drawing, ale modelka pomalowana… Czytaj dalej
Przyszły katary, kaszle i gorączki. Płacze, płaczki i marudki. W nocy cieżko spać. W ciągu dniu brak siły się bawić. Podwójne espresso to ciągle mało. Trening dodaje kopa energii, ale nie na długo.… Czytaj dalej
To jedna z tych niedziel, kiedy staramy się zmobilizować do wczesnego wyjścia. Mniejsza Mała budzi nas o 7.30. Dobry start. Śniadanie, kawa, pakowanie mleka, podjadków, owoców, pieluch małych, pieluch dużych, ubrań na zmianę,… Czytaj dalej